Prawdopodobnie już w czasach starożytnych kobiety szukały sposobów jak nie zajść w ciążę, kiedy im to nie odpowiadało i wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście je znały, bo źródła z tego okresu wspominają, że dzietność wśród klas wyższych w Rzymie za cesarza Oktawiana Augusta (przełom I w. p.n.e i I w. n.e) była tak niska, że trzeba było wydać ustawy popierające narodziny. Starożytne Rzymianki nie znały tabletek antykoncepcyjnych, stosowały natomiast wywary z roślin upośledzających płodność.
Podstawowe zastrzeżenia są dwojakiego rodzaju:
Jedni twierdzą, że po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych kobiety mają problemy z zajściem w ciążę, natomiast inni uważają, że odwrotnie, owulacja po zaprzestaniu ich zażywania jest spotęgowana i może spowodować ciążę bliźniaczą. Niektórzy też oskarżają tabletki o rozregulowanie gospodarki hormonalnej kobiety.
Czy któraś z tych teorii jest prawdziwa?
Jak wiadomo, tabletki antykoncepcyjne działają tylko w czasie ich zażywania. Ich podstawowa rola to zatrzymanie owulacji oraz dodatkowo zagęszczenie śluzu, po to, aby utrudnić wniknięcie plemników do jaja. Jeżeli po odstawieniu tabletek, kobieta ma problemy z zajściem w ciążę, to prawdopodobnie miałaby je również, gdyby tabletek nigdy nie zażywała. Przypadki niepłodności występują przecież również u kobiet niestosujących antykoncepcji hormonalnej.
Nieco bliższa rzeczywistości jest druga teoria.
Często po odstawieniu tabletki pojawia się krwawienie, które nie jest jeszcze faktycznym krwawieniem miesiączkowym i może się okazać, że w tym samym czasie pojawiła się owulacja. Stąd czasem występują przypadki zajścia w ciążę tuż po zaprzestaniu zażywania tabletek. Nie dotyczy to jednak kobiet, które nie mogąc zajść w ciążę zaczęły stosować tabletki antykoncepcyjne licząc na to, że po ich odstawieniu staną się płodne.