Ireneusz Furczyk wraz z rodzicami na głosowaniu

Istnieje w języku polskim piękne słowo: „powinność”. Najkrócej jego znaczenie można określić jako – prawo i obowiązek. Tak właśnie większość społeczeństwa potraktowała udział.w wyborach do rad narodowych. Jako konstytucyjnie zagwarantowane prawo do współdecydo wania o losach własnego kraju, regionu, miasta lub wsi. Ale i – jako obywatelski obowiązek wobec tego kraju.

Nie wszyscy, którzy minionej niedzieli udali się do lokali wyborczych, aprobują wszystko z polskiej rzeczywistości roku 1984. Ale zdecydowana większość obywateli, którzy postanowili głosować, uczyniła to w przekonaniu, że nie ma obecnie w Polsce celu ważniejszego, niż „odgruzowanie z bezczynności”, jak określiła to poetka Magdalena Zawada z Jeleśni.

W naszym, województwie, podobnie jak w całym, kraju, lokale .wyborcze otworzono dokładnie o godzenie 6:00. W niektórych miejscowościach na ich otwarcie oczekiwało już od kilku do kilkunastu osób. Pogodowa huśtawka, trwająca właściwie przez całą wyborczą niedzielę we wszystkich miejscowościach województwa, spowodowała wahania frekwencji. Generalnie jednak na Podbeskidziu frekwencja dopisała.

Ogółem głosowało w województwie bielskim 72,1 proc. uprawnionych wyborców. Największą frekwencję zanotowano w Świnnej koło Żywca i w HaŻlachu. Najniższa frekwencja wystąpiła w gminach: Budzów, Zawoja, Kalwaria Zebrzydowska i Osiek. Jeśli chodzi o miasta, najliczniej głosowali wyborcy w Cieszynie i Żywcu. Najniższy procent głosujących zanotowano w Andrychowie. Co z tego wynika? Na pewno nie sztuczny hurra optymizm sprzed czterech lat, kiedy to statystyki powyborcze wykazywały 98-99 procento
wy udział w głosowaniu. DzisieJszy obraz z pewnością dużo wierniej oddaje społeczne nastroje, nawet jeśli przyjąć, że wśród głosujących byli także konformiści, którzy z różnych, urojonych przecież przyczyn (nikt bowiem nie był rozliczany z powodu niebrania udziału w wyborach) woleli jednak stanąć przy urnach. Skoro jednak już o tym mowa: sposobem niewyrażenia poparcia dla kandydatów na radnych przy jednoczesnym zachowaniu pozorów lojalności wobec władzy, było oddanie nieważnego głosu. Nie zabrakło oczywiście i takich przypadków, stanowiły one jednak zaledwie 2,1 proc. ogółu.

Wstępne analizy przyczyn stosunkowo . niskiej frekwencji w wymienionych okręgach skłaniają do wniosku, źe jednym z zasadniczych powodów małej aktywności wyborców mogły być błędy popełnione w trakcie kampanii przedwyborczej, w wyniku których nie zdołano dotrzeć z programem wyborczym do zadowalającej ilości .mieszkańców danej miejscowości. Nie sprzyjało to przełamywaniu bierności i obojętności niektórych śro dowisk. Trzeba też wziąć pod uwagę, że obecna ordynacja wyborcza, w odróżnieniu od obowiązującej poprzednio, wyklucza głosowanie w domu poza miejscem stałego zamieszkani (np. w szpitalach, w delegacjach służbowych itd.). Nie zabrakło zatem osób, które z przyczyn obiektywnych nie mogły udać się do lokali wyborczych.

Nie znaczy to, źe wyłącznie przyczyny obiektywne powodowały wstrzymanie się od głosowania. Nie zabrakło oczywiście ludzi, którzy traktowali niebranie udziału w wyborach jako akt polityczny. Stanowią oni procent, którego nie sposób nie zauważyć; świadczy ten procent o tym, że proces pozyskiwania społeczeństwa dla programu odrodzenia nąrodowego musi być nadal wytrwale i mądrze kontynuowany.